18. Niedziela zwykła 5.08.18. Wj 16,2-4;12-15 Ef 4,17-24 J 6,24-35 |
Eucharystia ustanowiona w Wielki Czwartek, ma długą historię. Zaczęło się od narzekania Izraelitów na pustyni: „Obyśmy pomarli w ziemi egipskiej… nad garkami mięsa…” Bóg ulitował się nad nimi i obiecał: „O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rano nasycicie się chlebem”. Tak doszło do pojawienia się manny.
Pan Jezus dał następny znak: rozmnożył chleb dla wszystkich głodnych, którzy przy Nim byli. I to okazało się za mało. Kiedy polecił: „Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał”, oni zażądali: „jaki Ty uczynisz znak , abyśmy Tobie uwierzyli?” Sami przypomnieli: Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni…” Jezus odpowiedział, że „Chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu… Ja jestem chlebem życia”. Nie uwierzyli.
Apostołowie poszli więc z Dobrą Nowiną do pogan. Oni przyjęli ich słowa: „abyście już nie postępowali tak, jak poganie z ich próżnym myśleniem”. Ci, którzy „nauczyli się Chrystusa”, wiedzą, że „trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz” i „odnawiać się duchem w myśleniu i przyoblec się w człowieka nowego”. Życie w grzechu, czyli w buncie przeciw Bogu, nie da się pogodzić z godnością dziecka Bożego, „stworzonego na obraz Boga w sprawiedliwości i prawdziwej świętości”. Także dziś, gdy postępem staje się powrót do pogaństwa.